Maledivius
Członek plemienia
Dołączył: 10 Lut 2011
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: SPORAN
|
Wysłany: Pon 11:54, 07 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Spektus wszedł do obozu. Część rekrutów natychmiast wyjęła broń, jednak gdy zauważyli, że Spektus przywędrował z Malediviusem uspokoili się i powrócili do swoich zajęć. Już po kilku minutach wszyscy przyzwyczaili się do obecności Spektusa. Nie wiadomo dlaczego Spektus w pewnym momencie rzucił się na Pestuxa, czterorękiego, ciemnozielonego rekruta. Przez 2 kosmosekundy Spektus stał na nim warcząc i szczerzc zęby, lecz po chwili polizał go radośnie aby naprawić złe wrażenie. Pestux wstał, otrzepał się z piasku i spojrzał z pogardą na Spektusa. Czarny smok nie dał po sobie poznać złości i nieufności, które zagnieździły się w jego sercu. Gdy wszyscy popatrzyli się na niego złowrogo, Spektus opuścił ze smutkiem łeb i odszedł w kierunku dżungli. Po chwili wyniósł się w powietrze i zniknął. Po kolacji Maledivius wybrał się do dżungli. Wziął oszczep, plujkę i już miał wzruszać, gdy pewien rekrut dołączył się do Malediviusa. Mimo różnych przestróg rekrut nie zniechęcił się. Miał on bardzo dużo odwagi i mądrości. Przed wstąpieniem na służbę wojskową był naukowcem, który z całego serca nie nawidził groksów. "Zakłócali równowagę wszechświata" jak to mówił.
Gdy już całkiem się zciemniło wyruszyli. Przedzierając się przez wszelakie listowie widzieli mnóstwo oczu w nich się wpatrujących. Po pół kosmogodzinie dotarli na polanę wielkości bojska do koszykówki. Na środku na stosie leżał nieprzytomny Spektus, a obok rozpalał się ogień. Miał on niespotykaną niebieską barwę. Gdy Maledivius szybko podbiegł do Spektusa nagle wokół polany zaczął płonąć seledynowy płomień wysokości 3 metrów. Wszystko ucichło...
Post został pochwalony 0 razy
|
|